oceniająca:
Insecure
Przepraszam,
że przesyłam ocenę dopiero teraz. Napisałam ją praktycznie od razu po
zgłoszeniu i miałam zrobić tylko korektę i wysłać, ale dostałam szlaban i nie
miałam dojścia do komputera. Potem
zapomniałam, że tego nie opublikowałam, więc dopiero teraz to robię. Jeszcze
raz na początku chciałam przeprosić autorki bloga za zwłokę.
Pierwsze wrażenie – 3 pkt.
Na
samym początku strasznie rozdrażniła mnie wielka reklama na samym środku, a
następna po prawo przez co strona staje się szersza i to jest naprawdę nieestetyczne.
Właśnie dlatego nie lubię Onetu. Polecam wam przeniesienie się na blogspot. W
oczy rzuciły mi się od razu obrazki, przynajmniej wiedziałam z czym będę miała do czynienia.
Są ładne, jednak brakuje mi tu jakiejś wspólnej kompozycji. Strona nie jest
długa, co jest także plusem, ale kolory szczególnie mnie nie przyciągnęły. A od
dłuższego czytania czarnego na białym oczy bolały. Adres strony nie jest tajemniczy,
ale akurat do waszego bloga pasuje, bo opisuje to co się głownie znajduje w
postach. Na koniec cytat Szekspira. Osobiście go uwielbiam, więc tym bardziej
nie lubię jak ktoś niedbale do niego podchodzi. Nie piszę się „Shakespear”,
tylko „Shakespeare”. Zwróćcie uwagę na
takie szczegóły, ponieważ to tylko pokazuje, że znalazłyście ciekawy fragment,
ale nic mi nie wiadomo o autorze.
Szablon – 4 pkt.
Wiedziałam,
że tu będzie jedna z najniższych not. Nie przyłożyliście się ze strony
graficznej jeśli chodzi o kolorystykę, obrazki itd. Nie powinnam nikogo
reklamować, ale wystarczy, że poszukacie w Google – tam jest mnóstwo szabloniarni,
które stworzą wam piękny główny obrazek. Radzę też zmienić nieco barwy na stronie. Nie
ma nic co przyciągało by uwagę, oprócz wielkiej białej plamy (karki) na środku.
Może zamienić biały na odcień jaskrawej szarości, a niebieski bardziej
intensywny? Nie wiem jak to działa na Onecie, ale popróbujcie. Czcionka – zmienia się w czasie kolejnych
postów – radziłabym to uregulować.
Znalazłam
w postach „Bohaterowie” i „Linki”. Uważam, że powinny to być oddzielne
zakładki, by można było je w każdej chwili otworzyć, a w postach powinna
znajdować się jedynie historia. Kilka
moich uwag, jeśli chodzi o te dwa elementy.
- nie
podoba mi się, że jedni bohaterowie są pokazani na obrazkach w rozszerzeniu jpg, a inni na gifach
- kolor
włosów Melody nie zgadza się z obrazkiem (ona ma platynowy blond)
-
drugie zdjęcie na pewno nie przedstawia dziewczyny w kruczoczarnych włosach
-
Powtórzenie „genialny fizyk” ( opis Bruce'a i Steve'a)
- Raz
piszecie Natasza, a raz Natasha – radze się zdecydować
- Nie
rozumiem, po co w opisach osób, gdzie powinny znaleźć się przede wszystkich
cechy charakteru podajecie ich telefony, czy to takie istotne?
Treść – 14 pkt.
Rozdział I.
Zaczyna
się naprawdę ciekawie. Pierwszy akapit zapowiada tajemniczą akcję, lecz potem
wszystko się zmienia. Tak jakby drugą część pisała całkiem inna osoba, która ma
inne plany co do tej historii. Ze strony gramatycznej i stylistycznej jest
dobrze. Opisy i zdania są ładne jednak dialogi już nieco sztuczne i co mnie
przeraziło – puste. Gdy przejrzałam bohaterów stwierdziłam, że może to być
faktycznie fajna historia, a okazuje się, że styl jest, ale pomysłu brak. Albo
i pomysł jest, lecz bardzo dziecinny. Bohaterowie zachowują się jak trzynastolatkowie
w ciałach dorosłych ludzi, co momentami wydaje się śmieszne. Tak samo nie
rozumiem, czemu nikt nie lubi Nataszy, a za to wszyscy od razu uganiają się za
Melody. To, że ładna to znaczy, iż można jej ufać? I czy dorośli mężczyźni
patrzą naprawdę tylko na to?
Rozdział II.
Po raz
drugi początek bardzo mi się podoba. Ciekawi mnie historia z snami i
tajemniczym mężczyzną. Jednak rozmowy nie są zbyt ambitne. I jaka zabójczyni zgodziłaby
się spać z nieznajomym w jednym łóżku? Nie była by taka ufna. Powinna być
bardziej ostrożna – taka moja uwaga.
Jednak
następnie wracamy do Melody i odnoszę wrażenie, że to jednak nie jest 13-latka…
to 10-latka. Gra w butelkę, ciekawie. Dorośli ludzie i butelka? Proszę was, o
czym myślałyście to pisząc? Dorośli mogą grać w karty, kręgle, albo bilarda,
ale i tak najczęściej po prostu siedzą przy stole pijąc wódkę. I striptiz? Bez komentarza. Jedynie na koniec dowiedziałam się, że ci
bohaterowie mają coś wspólnego z tym co działo się na początku i to
przytrzymało mnie przy czytaniu. ;)
Rozdział III.
Loki
uratowany – była jakaś akcja, choć nic takiego tam w sumie się nie działo. Za
to potem dużo chodzenia w tą i z powrotem – szczególnie Starka. I ponownie
irytowało mnie bardzo dziecinne zachowanie. Nie mówiąc już o Melody, która nie
wiem za co robiła wyrzuty Tony'mu. Przecież jak sama mówiła, nie ofiarowała się
mu, tylko tańczyła z nim. Lecz pogodzili się, to mamy z głowy. Ale tak między
nami mówiąc, gdyby mi „jakieś niezwykłe ciepło rozlewało się po łonie” za
każdym razem jak przytulam chłopaka, to chyba bym musiała szczytować, jak mnie
całuje z języczkiem – takie fragmenty nie są odpowiednie. Nie chodzi o samą
treść, tylko kontekst, przytulenie to nic takiego dla dorosłego człowieka,
chybaże ktoś całe życie chodzi napalony.
Rozdział IV.
Strasznie
dużo akcji. Biedy Loki był martwy.. pojawiła się Raven (moja ulubiona
bohaterka, od razu pojawia mi się uśmiech na twarzy), potem Hulk i to całe
zamieszanie z nim związane. Szczerze mówiąc trochę było tego za dużo, bo się pogubiłam,
ale na końcu znowu jakoś zostało tu unormowane. Mam takie same zastrzeżenia,
jak w poprzednich rozdziałach, więc nie będę się powtarzać.
Podsumowując:
- opowiadanie
ciekawe, dużo się dzieje, miejscami może i nawet za dużo.
-
jednak zachowanie bohaterów jest dziecinne i to strasznie co się kłóci z ich
wyglądem, pozycją społeczną i mocami.
- prawie
każdy mężczyzna tam jest gejem.. nie mam
nic do homoseksualistów, ale to staje się dziwne.
-
Natasza i Fury bywają denerwujący.
Ortografia – 4 pkt.
Rozdział III.
„[…]promieniem z ręki
i Avengersi wlecieli do środka. Loki nadal
leżał w łóżku, bardzo słaby. Nie spodziewał się, że wszyscy Avengersi staną przed nim w kółku i będą się mu
przypatrywać.”
- Jemu tu
niewygodnie! – nie rozumiem o co ci tutaj chodziło.
Nie dopatrzyłam
się dużej ilości błędów, może dlatego, że ich nie spostrzegłam, albo dlatego,
że korzystacie z Bety co jest dobrym rozwiązaniem, dzięki temu przynajmniej nie
będziecie drażnić niektórych czytelników.
Pomysł – 2 pkt.
Widzę, że postacie
zostały zabrane z filmu, jednak przyznam, że nie oglądałam go, ale wydaje mi
się, że nie wszystkie. Wątpię byście przepisywały z niego historie, raczej tworzycie
same, więc by nie zgasić waszego zapału dostajecie max. Jednak lepiej by było
gdyby zawsze postanie nie były takie kochliwe, bo to trochę zabawne.
Autorka – 1 pkt.
Dużo o was nie
wiem. Tylko tyle co napisaliście po lewo, a to naprawdę nie wiele. Chciałabym
wiedzieć coś więcej niż tylko to, że jesteście fankami filmu. Coś od was. Może
nie koniecznie w tej rubryczce, ale w nowej zakładce.
Razem: 28 pkt.
Ocena: dopuszczający
Jak widać
skupiłam się na tym, by pokazać wam co powinniście poprawić, by wasza strona
wyglądała atrakcyjniej, a opowiadanie ciekawiej. Nie odbierajcie tego jako złej
krytyki, bo nie to było moim celem. Historia spodobała mi się, mimo licznych
wad i ubytków. Uważam, że zmiana wyglądu i wzbogacenie duchowe i osobowościowe
bohaterów to najważniejsze elementy, nad którymi powinniście się zastanowić.
Mam nadzieje, że jakoś pomogłam. Dostałyście mocną dwójkę, chciałam jeszcze
gdzieś wyciągnąć na to trzy, ale się nie udało. Jeśli coś zmienicie to
zapraszam ponownie do oceny.
Ta ocena jest zła na tak wiele różnych sposobów, że nie mam najmniejszego pojęcia, od czego w ogóle zacząć.
OdpowiedzUsuńTo może punkt po punkcie.
Pierwsze wrażenie - ocenianie autora za coś, na co nie ma wpływu, czyli pojawienie się reklamy, to trochę jak odejmowanie mu punktów za pad serwera. Ocenie powinno podlegać to, co autor zrobił sam/zorganizował sobie, nie czynniki niezależne.
'przynajmniej wiedziałam z czym będę miała docenienia.'
The hell?
'Strona nie jest długa co jest także plusem'
A polska język trudna jest. Szczególnie interpunkcja. I umiejętność nie bełkotania.
', ale nie wam nie wiadomo o autorze.'
Oceniającej o czytaniu oceny przed jej opublikowaniem także nic nie wiadomo. A powinno. Tak jakby.
Szablon -
'szablonarnii'
Boru, widzisz i nie szumisz...
'piękny główny obrazek'
...czy oceniająca przypadkiem nie ma na myśli... loga? Nagłówka może? Gee, wypadałoby wiedzieć, o czym się pisze, zanim zacznie się oceniać.
' Nie ma nic co przyciągało by uwagi'
Za to deklinacja ucieka rączym kurcgalopkiem.
'odcień jaskrawej szarości'
:D! Robisz mi dzień!
'- nie podoba mi się, że jedni bohaterowie są pokazani na obrazkach, a inni na gifach'
Czy oceniająca zdaje sobie sprawę, że .gif to format rozszerzenia pliku graficznego...? Czas odrobić zaległości, bo wróżę rychłe zagrożenie z informatyki.
' opis Bruce i Steve'
To jest oficjalne przegięcie pały. Jak oceniać opowiadania może ktoś, kto nie potrafi nawet poprawnie odmienić imion?
'- Nie rozumiem po co w opisach osób, gdzie powinny znaleźć się przede wszystkich cechy charakteru podajecie ich telefony'
Thou hast been trolled. Nie wspominając o tej alternatywnej polszczyźnie.
Ale serio, jak można NIE widzieć tego dowcipu? Toż to ma subtelność prawego sierpowego...
Treść:
' 13-latkowie '
Co toto robi w ocenie? Takie skróty, to sobie można via gadugadu stosować.
' I jaka zabójczyni zgodziłaby się spać z nieznajomym w jednym łóżku?'
Wiesz, dorośli ludzie mają swoje potrzeby. A nieznajomi podstawową zaletę - bycia nieznajomymi.
' Proszę cię o czym myślałyście to pisząc?'
Oceniająca jest jak Jezus, pomnożyła adresata w oczach. Najpierw liczba pojedyncza, a w tym samym zdaniu nagle mnoga! Już mniejsza o zeżarty przecinek.
Część 2 komcia, bo długi:
Usuń' Dorośli mogą grać w karty, kręgle, albo bilarda, ale i tak najczęściej po prostu siedzą przy stole pijąc wódkę.'
Obiło mi się u uszy, że wielu ludzi oceniającej głęboko współczuje środowiska, w jakim się znajduje. Ja w zasadzie też. To smutne, naprawdę.
'Tonemu'
Im bardziej czytam tę ocenę, tym bardziej mi smutno. To przestało być śmieszne.
' chyba, że '
Łojezusiczku. "chyba że" to zwrot, który występuje w pakiecie. Droga oceniająco, tych słów się nie rozdziela. Nie. Po prostu. Noł, Nejn i takie tam.
'Biedy Loki był martwy.. '
woohoo, kolejne fajne zdanie.
'zachowanie bohaterów jest dziecinne i to strasznie co się kłóci z ich wyglądem, pozycją społeczną i mocami.'
Jeżeli ktokolwiek miałby takie możliwości finansowe jak Tony i zbroję, która lata i ma multum bajerów, to daję głowę, zachowywałby się dużo bardziej dziecinnie. Nawet w wieku lat osiemdziesięciu i po dwóch wylewach. Za dużo zabawy, żeby nie mieć zabawy.
'- Natasza i Fury bywają denerwujący.'
Czy mi się wydaje, czy taki był cel kreacji tych dwóch postaci?
Bohaterowie nie muszą wcale zyskiwać sympatii czytelnika. Oni muszą w czytelniku budzić emocje. Patrz na tekst, który masz przed sobą z bardziej technicznego punktu widzenia - odpowiedz, jakie funcje spełnia dany bohater, jakie powinien spełniać biorąc pod uwagę fabułę, a potem spójrz, jak poradził sobie z tym autor.
Poza tym - dokąd poszła reszta oceny? Bo to zdecydowanie nie koniec opowiadania.
Nawet, jeżeli zapomniało Ci się ją wkleić w terminie, kiedy na ocenianym blogu znajdowały sięcztery notki, to wypadałoby ocenę zmodyfikować, żeby ująć pozostałe. To w końcu nie autorek wina, żeś spaprała po swojej stronie.
Mniejsza już o to, że zabierasz się za ocenę fanfika - czyli opowiadania na podstawie jakiejś historii - nie znając tej historii. Wikipedia nie gryzie, a mały research świadczyłby o oceniającej zdecydowanie lepiej. Pakujesz się w tę robotę, więc rób to solidnie. Albo idź i szydełkuj, nie każdy musi tłuc w klawiaturę.
'Podeszła bliżej, oniemiała'
Oniemiała to w tym zdaniu przymiotnik pełniący funkcję podmiotu. Brak przecinka między podmiotem i orzeczeniem jest jak najbardziej prawidłowym zapisem. ((c)Melomanka)
'wzbogacenie duchowe'
Wśród bohaterów jest dwóch nordyckich BOGÓW. Jak można się wzbogacic duchowo jeszcze BARDZIEJ?
Ogólnie:
Nie mam pojęcia, ile Insecure ma lat, ani skąd przybyła i nieszczególnie mnie to obchodzi. Wiem jedynie, że ocena napisana jest językiem bełkotliwym. Interpunkcja praktycznie nie istnieje, składnia jest alternatywna, a sama oceniajaca nie ma najmniejszego pojęcia, co właściwie robi.
Naprawdę dawno nie widziałam niczego tak żenującego - a zawsze wydawało mi się, że stażyści powinni się starać szczególnie mocno.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak bardzo klawiatura cierpiała, gdy to pisałeś. Nie wiem skąd u ciebie tyle wrogości. Osoba, która wybierała oceniającą wiedziała kogo brała. Nie miałam tam napisane, że przeczytałam tą książkę, a moim obowiązkiem nie jest sprawdzać, czy każde opowiadanie to wymysł autora, czy nie. Zresztą w opisie mam zaznaczone, że na ortografii i innych zasadach ja się nie znam. Mogę ocenić to co mi się podoba, a co nie :) Rozumiem, że jesteś jedną z osób, które bardzo drażnią wszelkie błędy - Tylko mi cię szkoda, bo to niepotrzebne psucie sobie nerwów. Nie skończyłam studiów, nie dostaje za to pieniędzy, tylko robię to, bo mi się podoba. I wydaje mi się, że dla samych autorek powinno być cenne to, co widzę jako czytelnik. A nie moje zdania itd. Bo to nie one oceniają mnie, tylko ja im mam pokazać co mogą, ale nie muszą zmienić. Nie rozumiem czemu niektórzy, tak bardzo się bulwersują. To naprawdę nie potrzebne. ;)
OdpowiedzUsuńInsecure swoją opinią chce wam pomóc, a nie zaszkodzić. Nie rozumiem ludzi, którzy sami się do nas zgłaszają, a potem mają wielkie pretensje, a przecież oceniająca to też człowiek.
UsuńZ komentarzem od Chedy, całkowicie się zgadzam. Ocena jest chuj.owa, już nawet gorzej mówić o niej nie będę. Jeśli wypisujesz już błędy, to staraj się je poprawiać bądź cokolwiek. Fakt, stażyści powinni starać się szczególnie mocno.
UsuńA, i z tego co wyczytałam z opisu Chedy, to jest kobieta - nie facet. Można to także wywnioskować z tego zdania: Naprawdę dawno nie widziałam niczego tak żenującego - a zawsze wydawało mi się, że stażyści powinni się starać szczególnie mocno.
Oceniający niech czyta pięćdziesiąt razy ocenę i choćby był pewny, że błędów już nie ma, zawsze jakiś się znajdzie.
Pozdrawiam.
"Nie miałam tam napisane, że przeczytałam tą książkę, a moim obowiązkiem nie jest sprawdzać, czy każde opowiadanie to wymysł autora, czy nie."
UsuńPrzykro mi, ale to JEST twoim pieprzonym obowiązkiem, jeśli chcesz produkować oceny, a nie bełkot o tym, czego w ogóle nie znasz.
"Zresztą w opisie mam zaznaczone, że na ortografii i innych zasadach ja się nie znam."
To po cholerę zajmujesz się czymś, do czego TRZEBA SIĘ NA TYM ZNAĆ?
"Mogę ocenić to co mi się podoba, a co nie :)"
Po raz trzeci piszę - wobec tego nie bierz się za coś, na czym, jak sama przyznajesz - nie znasz się, masz na tyle głęboko, że nie chce Ci się sprawdzić, na podstawie CZEGO pisane jest opowiadanie a wszystko, co możesz doradzić piszącym to to, co ci się podoba, a co nie. Zdradzę sekret - większość piszących opowiadania ma absolutnie gdzieś, co ci się podoba, chce wiedzieć, CO ROBI ŹLE. A aby poradzić człowiekowi, co robi źle, TRZEBA SIĘ NA TYM ZNAĆ.
"I wydaje mi się, że dla samych autorek powinno być cenne to, co widzę jako czytelnik."
Tylko że, pewnie jeszcze nie zauważyłaś, ale ty jesteś OCENIAJĄCĄ, nie CZYTELNIKIEM. Widzisz różnicę?
"Nie rozumiem czemu niektórzy, tak bardzo się bulwersują. To naprawdę nie potrzebne. ;)"
No jasne, że nie rozumiesz, ponieważ dla Ciebie oczywiste jest rozumowanie na zasadzie "nie znam się, to się wypowiem".
Bycie pełnym bądź pełną wrogości jest przecudowne, musisz kiedyś spróbować.
UsuńTylko najpierw na serio weź do siebie to i owo z mojego zjadliwego komcia i się doucz, zanim zaczniesz się wypowiadać publicznie - nie dość, że robisz z siebie głupka (nie, nie insytuuję w tym momencie, że jesteś głupia), to jeszcze szkodzisz ludziom taką oceną - bo ktoś to może wziąć na serio i działać według Twoich wskazówek, Insecure. A są tak kompletnie błędne, że polonista z rozpaczy rzuciłby się susem przez okno, aby zakończyć swój marny żywot i więcej tego okropieństwa na oczy nie widzieć.
Przykro, ale nawet jeżeli coś robimy za darmo i w ramach hobby - to róbmy to dobrze. Albo wcale.
Ja na przykład szydełkować nie potrafię. Ani zaszyć dziury.
Więc nie chwalę się wszystkim wykonaną serwetką. Jak mnie kiedyś najdzie, to się nauczę, przy pomocy podręczników, prób i błędów, aż owoce moich wysiłków nie będą na pewnym konkretnym poziomie.
Z pisaniem, ocenianiem, publicystyką w ogóle jest dokładnie tak samo.
Insecure, nie napisałaś, że nie znasz się na zasadach, tylko, że co najwyżej, nie wyłapiesz wszystkich błędów ortograficznych; to spora różnica. Nawiasem mówiąc, jeśli faktycznie nie znasz się na zasadach, czemu bierzesz się za ocenę opowiadań? Może lepszą specjalizacją byłyby blogi z grafiką?
OdpowiedzUsuńRaczej nie, bo skoro nie wie, że ten piękny obrazek główny jest nagłówkiem, to ja się boję co ona powie o tle wewnętrznym albo zewnętrznym. Śmiać mi się chciało jak napisała o tych reklamach, że psują i poszerzają bloga. Ktoś chce - zostaje na Onecie, więc nie powinno leżeć w jej interesie radzenie gdzie się przenieść z blogiem, bo równie dobrze autorki mogą przenieść bloga na WP.
UsuńTyz prowda... [tu przyszła cenzura i wycięła popularne przysłowie o Marcinie, co uczył Marcina].
UsuńW pierwszym odruchu nie chciałam komentować, ale kiedy przeczytałam ocenę do końca i opinie innych, wpadłam w wielki śmiech! To po prostu kompletna żenada... Składnia zdań leży. Zgadzam się z Ched. Ja sama nie piszę idealnie i robię błędy ortograficzne oraz interpunkcyjne, ale ja mam takie prawo.[ jestem dyslektykiem]Staram się jednak popełniać tokowych mało i sprawdzam wszystko sto razy. Tobie też to radzę. Jestem bardzo ciekawa na jakiej podstawie została przyjęta stażystka, bo gdy ja się starałam poprzeczka była bardzo wysoko i nie zostałam przyjęta, a tu ktoś taki? No cóż... Trochę mi przykro.
OdpowiedzUsuńWklejam tu komentarz Jaszy, który nie ma konta na bloggerze i nie może skomentować osobiście. Zrobiłybyście opcję komentowania z podaniem nicka i url, co?
OdpowiedzUsuń> Nie miałam tam napisane, że przeczytałam tą książkę, a moim obowiązkiem nie jest sprawdzać, czy każde opowiadanie to wymysł autora, czy nie.<
1.Jeśli już, to "przeczytałam tĘ książkę". Pomijam fakt, że nie miałaś do czynienia z książką, lecz z opowiadaniem. Słowa "książka" i "opowiadanie" nie są synonimami i nie można ich beztrosko zamieniać.
2. >moim obowiązkiem nie jest sprawdzać [poprawna forma to "sprawdzanie"], czy każde opowiadanie to wymysł autora, czy nie.<
Tak, to jest Twoim pierwszym obowiązkiem jako oceniającej. Inaczej ktoś podeśle Ci na przykład opowiadanie Sapkowskiego i ani się nie spostrzeżesz, jak wystawisz się na śmieszność.
2.1. Powinnaś znać kanon literacki, jeśli zabierasz się za ocenianie czegoś, co powstało na kanwie innego utworu. Jeśli nie znasz, przyznaj się do tego, albo zrezygnuj. Ze swojej strony doradzam - zrezygnuj.
3.1. Pomimo tego, że doskonale wiesz, że tekst został napisany przez dwie autorki, zwracasz się do nich, używając rodzaju męskiego:
>Dużo o was nie wiem. Tylko tyle co napisaliście po lewo, a to naprawdę nie wiele<.
3.2. Określenie "po lewo", tak samo zresztą jak "po prawo" to wyjątkowo paskudny błąd gramatyczny. Poprawnie powinno brzmieć - "po lewej, po prawej".
3.2.a) z litości odpuszczam sobie wytknięcie błędu interpunkcyjnego.
3.3. I do tego Twoja ortografia też leży: >a to naprawdę nie wiele< Słownik ortograficzny nie gryzie, "niewiele" pisze się łącznie.
Z samooceny oceniającej:
>Zdobyć u mnie dobrą ocenę naprawdę nie będzie prosto, ponieważ oprócz poprawności i odpowiedniej stylistyki chcę czytać twoje teksty z własnej woli, pragnę by zaczarowały mnie swoją treścią i tego będę oczekiwać<.
Sensu tego zdania doszukuję się od dłuższej chwili, bo nic tu nie pasuje. Chcesz czytać poprawność? Naprawdę? Jak?
Pierwszy raz się spotykam z takimi zachciankami.
Jeśli tak porąbane gramatycznie i stylistycznie zdanie jest tym, co uważasz za poprawne i w dodatku taką miarę chcesz przykładać przy ocenianiu innych, to zastanów się, czy samej nie należy podciągnąć się z polskiego.
I wisienka na torcie:
>Historia spodobała mi się, mimo licznych wad i ubytków<.
Wady i UBYTKI?
"Ubytek" wg Słownika Języka Polskiego to "zmniejszenie ilości czegoś, co było na początku". Można mieć więc ubytki w zębach (gdy ktoś jest szczerbaty), albo w kolekcji (gdy rozda się jej część)...
Ale ubytki w historii? Ubytki w przesłanym opowiadaniu?
Może to Ty nie doczytałaś do końca?
Z poważaniem, Jasza
Temat zamknięty i proszę już nie wypowiadać się na temat Insecure, gdy zrezygnowała ze stażu. Proszę o darowanie sobie komentarzy typu "Była tchórzem" albo "Wiedziałam, że nie potrafi przyjąć krytyki". Są ona zbędne i tylko zaśmiecą ocenialnię.
OdpowiedzUsuń*gdyż.
Usuń