Pierwsze wrażenie: 7/8
Osobiście nie
mam nic przeciwko anglojęzycznym adresom. W przetłumaczeniu na polski, Twój
brzmi "rozbite szkło". Cieszę się, że postawiłaś na obcy język, gdyż
w tym wypadku to właśnie on lepiej się sprawdza. Jednocześnie nic mi mówi o
zawartości bloga, ale to dobrze. Lubię niespodzianki.
Na belce
powtórzenie adresu. Co prawda nie znam możliwości blog.pl, ale myślę, że
da się tam wrzucić coś innego. Mile widziany byłby tam jakiś cytat albo kilka
Twoich słów odnośnie zawartości bloga. Belka jest miejscem, gdzie można wykazać
się odrobinę kreatywnością, a przy okazji zachęcić czytelnika do zatrzymania
się na dłużej.
Jeszcze
tylko rzucę okiem na bloga. Cóż, nie mam ochoty uciec, czyli jest dobrze.
Szablon: 8/11
Szablon bloga
w ciągu dalszym nie podpowiada mi, o czym on będzie. W nagłówku, jeśli można
tak to nazwać, mamy cztery różne zdjęcia jednej kobiety, wieżę Eiffla i
mężczyznę. Szczerze mówiąc, nie przemawia to do mnie specjalnie. A już w
szczególności ten cytat z piosenki "walking on broken glass" bez
cudzysłowu.
Kolory są
dopasowane, dobrze ze sobą współgrają. Czcionka dość duża, widoczna.
Co mi nie pasuje? To, że wszystko
jest po lewej, a jedna druga miejsca jest niewykorzystana. Mogłabyś rozszerzyć trochę
kolumnę z tekstem, lepiej by się czytało.
Ogólnie mówiąc, wszystko
jest tu na swoim miejscu, a szablon wygląda na dopracowany.
Treść: 26/30
Zamiast
rozdrabniać się na każdy rozdział, opiszę kilka wybranych. Mam nadzieję, że to
nie problem.
Prolog:
Pierwsza myśl
po przeczytaniu? Niesamowicie tajemniczy. Dalej nie wiedziałam, o czym tak
naprawdę jest Twoje opowiadanie i gdyby nie szczegóły typu "pergamin"
czy "klepsydra", w życiu nie domyśliłabym się, że to fanfiction
potterowskie. Całkowicie upewniła mnie ta transmutacja. Z jednej strony jest to
dobre, bo trochę tajemnicy nie zaszkodzi, ale z drugiej niespecjalnie. Jeśli na
Twoim blogu znalazłaby się osoba nie znająca Harry'ego Pottera, za nic w
świecie nie zorientowałaby się, o co tu biega. Powinnaś gdzieś na blogu
napisać, o czym on jest. Nie w prologu, gdybyś tam podała jakieś imię, nazwisko
czy coś, straciłby swój urok.
Co do samego
tekstu - podobał mi się styl, w którym go napisałaś. Czuć w tym doświadczenie.
Mam wrażenie, że na Twoim blogu spędzę miło czas. Dodatkowo cieszy mnie fakt niewielu
błędów.
Jednak jest
coś, co mi nie przypadło do gustu. Mianowicie chodzi mi o ten króciutki dialog
między bohaterką a jakimś mężczyzną bądź kobietą, nie sprecyzowałaś. Pozwolę
sobie przytoczyć słowa: "Niestety, ale aktualnie nie dysponuję
poszukiwanymi przez ciebie produktami.". Kto by tak powiedział? Z
kontekstu wnioskuję, że to wypowiedź młodej osoby. Nijak mi ten tekst nie
pasuje. Innych zastrzeżeń nie mam.
Końcówka mnie
po prostu zauroczyła. Wrażenie psuje jedynie to powtórzenie "być".
III:
Wrzucasz
czytelników do jakiegoś domu i miejsca, o którym nic nie wiemy, a ja mam ochotę
zapytać, o co tu chodzi.
W ogóle nie
mogę się połapać, co się dzieje w tym rozdziale. Rzucasz jakimiś imionami, a ja
nie mam zielonego pojęcia, kto to jest.
Do Glass
przychodzi jakiś mężczyzna, podobno jej brat. O godzinie bodajże piątej rano, w
celu powiedzenia jej o tym, że chce zaadoptować razem z żoną córkę ich siostry.
Ich siostra trafiła do Askabanu. Jestem to w stanie zrozumieć, ale o piątej
rano? Nie mógł przybyć później, o bardziej przyzwoitej porze?
Nie rozumiem
idei pojawienie się tego listu od rodziców bohaterki. Nic nie wnosi, a jedynie
miesza jeszcze bardziej. Jeśli nie zamierzałaś napisać nic odnośnie tego listu,
żadnych przemyśleń Glass, to po co go zamieściłaś? Ot tak, żeby sobie był? Na
chwilę obecną nie widzę innego znaczenia tego fragmentu.
Dodatkowo,
zupełnie nie przypadła mi do gustu ta sytuacja z policjantem. I to jest Twoja
wina, bo mogłaś to rozegrać jakoś inaczej. Według moich kalkulacji, kłótnia
między Glass i jej bratem trwała nie dłużej niż pięć minut. W ciągu tych pięciu
minut jakiś sąsiad musiał się obudzić tymi krzykami Glass, podnieść z łóżka,
zadzwonić na komisariat, wyjaśnić wszystko, a policjant przyjechać. Uważasz, że
jest to możliwe? Powinnaś jakoś zaznaczyć upływ czasu.
Idźmy dalej.
Muszę Ci przyznać, że atmosferę wytworzyć umiesz. Opisy miejsc i sytuacji są
zdecydowanie Twoją mocną stroną.
Mam
zastrzeżenia do naszej głównej bohaterki. Wiem, co robi, jak się porusza,
uśmiecha, ale nie mam pojęcia o tym, co czuje, myśli. Brakuje tutaj
jakichkolwiek opisów rozmyślań Glass.
VI:
Ni stąd ni
zowąd, cofasz się w czasie o kilka lat, do czasów hogwardzkich głównej
bohaterki. Mieszasz trochę tym rozdziałem. Zgaduję, że ten duch czy co to było,
z poprzedniego rozdziału to Black. Zastanawiam się tylko, który to Black jest.
Bo Syriusz w ’84 jeszcze żył, więc musi być to Regulus.
Nie do końca
rozumiem rację bytu tego rozdziału, ale niech już Ci będzie, może wyjaśni się w
następnych rozdziałach.
Na razie
jestem po lekturze tych sześciu rozdziałów i o wydarzeniach nie mogę prawie nic
powiedzieć. Ot, masz bohaterkę, która ma jakieś tam kłopoty, głównie z rodziną
i nic więcej. Widzę, że to opowiadanie zmierza w jakimś kierunku, że masz to
przemyślane. Ale akcja wlecze się i wlecze. Niektóre wydarzenia z mojego punktu
widzenia w chwili obecnej kompletnie nic nie wnoszą.
Żeby nie było
– notka napisana, jak zwykle, na poziomie. Duża ilość opisów świata wokół
bohaterki przypadła mi do gustu, a i nawet są jakieś nowe wiadomości o
Glavessy.
X:
Opowiadania
mają to do siebie, że powinny wzbudzać emocje. Piszący mają za zadanie
rozkochać w bohaterach albo wręcz przeciwnie, sprawić, że ich znienawidzimy.
Czytając fragment, w którym opisujesz, jak Glavessy dowiedziała się o śmierci
Regulusa, nie czułam absolutnie nic, poza obojętnością. A akurat w tym rozdziale
tak być nie może! Technicznie wszystko jest doskonale, ale właśnie tych emocji
tutaj brakuje. To, jak opisałaś reakcję Glass na tę wiadomość, wydaje się takie
sztuczne i bezuczuciowe. Wynika to przede wszystkim ze złego dobrania słów, ale
również z braku jakichkolwiek myśli dziewczyny wplątanych w narrację.
Pozwolisz, że
odpuszczę sobie wyszczególnienie dalszych rozdziałów, a przejdę do
podsumowania. Nie mam za wiele do zarzucenia kolejnym notkom, a pisanie jednego
czy dwóch zdań jest bezsensu.
Reasumując:
Piszesz
dobrze, by nie powiedzieć, że nawet bardzo dobrze. Pod względem technicznym
każdy z rozdziałów jest dopracowany. Każdy fragment masz przemyślany i
zaplanowany, tutaj nie ma miejsca na przypadkowe postacie czy sytuacje.
Jednak, mimo
wszystko, brakuje mi w tym opowiadaniu tego „czegoś”. Trudno doszukać się w nim
uczuć, emocji. Ot, są po prostu bohaterowie, przeżywają różne wydarzenia,
rozmawiają, kłócą się. Mimo całego portretu psychologicznego, jaki nadałaś
każdej z postaci, sprawiają wrażenie kukiełek. Za Chiny nie mogłam postawić się
na miejscu Glass, poczuć tego, co ona. Nie pozwalasz czytelnikowi wejść do jej
głowy, poznać jej myśli. Tego mi właśnie w tym opowiadaniu brakuje najbardziej.
Opisy, jak już
wspominałam, są świetne. Bez problemów mogę wyobrazić sobie miejsce przez
Ciebie opisywane, każdy ruch postaci. Tutaj nie mam się do czego przyczepić.
Dialogom
również nie mam zbyt wiele do zarzucenia. Rozróżniasz postacie za pomocą ich
słów tak, że od razu wiadomo, kto co mówi. Rozmowy, w szczególności na
początku, brzmiały odrobinę sztucznie, a bohaterzy używali zbyt wyszukanego
słownictwa. Z czasem udało Ci się nad tym zapanować, poprzez dialogi nadając
postacią niepowtarzalny charakter.
Niesamowicie
podoba mi się to, że dbasz o takie szczegóły, jak, na przykład, powiedzenia
("między Merlinem a prawdą, "raz sowie śmierć"). Dzięki temu
dodajesz uroku całej historii.
Z perspektywy
czasu te retrospekcje wydają się jak najbardziej potrzebne, ale uważam, że
powinnaś je zaznaczyć jakoś inaczej. Sama data czasem nie wystarcza. Kursywa
byłaby dobrym rozwiązaniem.
Przejdźmy do
bohaterów. Masz zwyczaj przedstawiania ich wszystkich tak samo. Na początku
opisujesz ich ubrania, posturę, a dopiero potem ujawniasz imię danej postaci.
Raz czy dwa może to i jest interesujące, ale z czasem robi się nudne i zaczyna
irytować. Po opisaniu tak dziesiątej z kolei osoby, nawet przestałam się
zastawiać, kto to jest. Nie na takim efekcie Ci zależało, prawda? Rozumiem, że
chcesz wzbudzić ciekawość i zainteresowanie czytelnika, jednak powtarzanie tego
samego schematu za każdym prawie razem nie jest dobrym wyjściem.
W Twoim
opowiadaniu najważniejszą postacią jest Glavessy. Mogłabym tu powypisywać jej
cechy, ale po co, skoro sama wiesz, jak ją kreujesz. Jesteś konsekwentna w
przedstawianiu Glass, a jej zachowania są umotywowane przez jej charakter i
temperament. Oprócz dziewczyny mamy jeszcze jej ukochanego, Regulusa. Ta postać
wyszła idealnie. Zimny drań, który jednak ma jakieś uczucia. Nie jestem jednak
przekonana do jego uczucia względem bohaterki. Traktuje ją jak małe dziecko i
skłaniałabym się bardziej w stronę czegoś na wzór starszego brata.
Poza tą dwójką
pojawiają się raczej epizodyczny bohaterowie, do których nie mam zastrzeżeń.
Akcja z kolei
wlecze się i wlecze. Niby coś się tam ciągle dzieje, ale rozdrabniasz się nad
każdym wątkiem, przez co brakuje dynamiczności. Najpierw ciągniesz przez kilka
rozdziałów wątek córki Holly. Później, gdy Glass ją oddaje, urywasz. Niby
bohaterka troszczyła się o siostrzenice, ale gdy tylko udało się jej pozbyć,
całkowicie o niej zapomina. Ani razu nie powróciła myślami do Mandy? Ani razu
nie odwiedziła jej? Pojawił się Regulus, a ona zapomniała o całym świecie. A
propos Regulusa i jego pojawienia się - ta część historii owiana jest tajemnicą
i praktycznie nic o tym nie wiemy. Co robi Regulus, gdy znika? Dlaczego w ogóle
znika? Czytelnik może się tylko domyślać, że chodzi o horcruxy. Tajemniczość
jest ciekawa, ale tylko gdy się z nią nie przesadza. Kilka rozdziałów o tym, że
Black pojawia się i znika bez wyjaśnień to zdecydowanie za dużo, nawet jeśli
poprzeplatać je retrospekcjami czy wydarzeniami życia codziennego.
Moje rady dla
Ciebie? Przyśpiesz trochę z akcją, unikaj nic nie wnoszących wątków, dodaj
jakieś przemyślenia Glass. Jest naprawdę dobrze, ale wiem, że stać Cię na
jeszcze więcej.
Nie mogę
powiedzieć, żebym nudziła się czytając Twoje opowiadanie, ale też nie wciągnęło
mnie na tyle, bym nie mogła oderwać się od monitora.
I przede
wszystkim gratuluję wytrwałości i chęci. Nie wiem, czy ja umiałabym wrócić po
kilku latach do mojego opowiadania.
Błędy: 4/5
Ja nie mam
zielonego pojęcia, jak to się stało, ale nie napisałam sobie skąd są te błędy.
Nie widzę sensu w szukani tego jeszcze raz, wierzę, że sobie z tym poradzisz.
Błędy są z początkowych rozdziałów, później skupiłam się na historii i
przymknęłam oko na poprawność.
"z którego i tak, co chwila
wysuwały się pojedyncze pasma i wpadały jej do oczu." - bez tego
przecinka.
"skupiała się jedynie na
tym. Reszta stawała się tłem, jedynie dodatkiem, [...]" - powtórzenie
wyrazu "jedynie".
"a na wysokiej drewnianej
lodówce" - przecinek po wysokiej.
"ale wystarczała, by
zobaczyć jak dwóch postawnych aurorów " - przed jak przecinek.
"czterech osób, w tym
swojego męża Rudolfa Godlight, oraz" - tutaj "Rudolfa Godlight"
oddzielasz przecinkami.
"Na miłościwego Merlina, nie
mam pojęcia jak mogłaś tam" - przecinek przed jak.
"Lampka, znajdująca się nad
drzwiami oświetliła" - "znajdująca się nad drzwiami" jest
wtrąceniem, więc przecinek powinien pojawić się z dwóch stron.
"Więc po co do ciężkiej cholery
budzisz " - ta sama sytuacja, co wyżej. "do ciężkiej cholery"
powinnaś wydzielić przecinkami.
Tutaj miałam
Cię jeszcze okrzyczeć za ćwierćpauzy rozpoczynające dialogi, ale w tych
ostatnich rozdziałach poprawiłaś się i zaczęłaś stosować półpauzę. Nie uważasz,
że przydałoby się poprawić to jeszcze w pozostałych rozdziałach?
Błędów jest
niewiele, biorąc pod uwagę ilość tekstu. Radziłabym Ci przejrzeć całe
opowiadanie jeszcze raz pod względem powtórzeń i błędów, które mogłam
pominąć.
Pomysł: 2/2
Ostatnio trudno o oryginalne fanfiction na podstawie Harry'ego Pottera. Ty wprowadziłaś coś nowego. Mało trochę magicznego światka w tym opowiadaniu, jednak to pewnie
zabieg celowy. Paringu Regulus + jakaś dziewczyna jeszcze nie widziałam. I
naprawdę podoba mi się pomysł na to opowiadanie, a jeszcze bardziej, że wiesz,
dokąd z tym zmierzasz.
Bohaterowie: 2/2
Na ich temat
już się wypowiedziałam, a Ty nie posiadasz zakładki o nich, więc nic do
powiedzenia więcej nie mam.
Autorka: 0/2
Nigdzie nie ma
zakładki o Tobie, więc niestety tutaj zero punktów. Szkoda, bo warto by było
dowiedzieć się czegoś.
Zdobyłaś 49 punktów - ocena bardzo dobra.
Tak
wyszło z punktów, chociaż, według mnie, zasługujesz z treści na celującą. Z
małym minusem.
Moja pierwsza ocena na szczerej-krytyce. Mam nadzieję, że nie wyszła tak źle.
Ogólnie ocena jest dobra. Szkoda, że tak mało rozpisałaś się w ocenie szablonu. Staraj się pisać oceny tak, aby każdy punkt był wypełniony. Nie może być tak, że napiszesz wszystko w 'treści' a reszta punktów będzie świeciła pustkami (piszę, o 'bohaterowie').
OdpowiedzUsuńMimo to podobało mi się :).
Pozdrawiam :*.
Cieszę się, że Ci się podobało ;).
UsuńBo ja w szablonie mam własnie najmniej do powiedzenia i nigdy nie wiem, co mam tam napisać. Naprawdę nie lubię tego podpunktu oceny. Ale będę nad tym pracować ;)!
Mogłabym przekopiować to o bohaterach z treści do odpowiedniego podpunktu, ale to wyszłoby w sumie na jedno.
Nie mogłam się doczekać tej oceny, gdyż sama kiedyś sporo czasu spędziłam jako oceniająca na podobnym portalu, a aktualne mają poziom, jaki mają. Miałam pewne oczekiwania i się nie zawiodłam, zabawa przednia.
OdpowiedzUsuńCo do Twojej oceny, polecę po kolei według Waszego schematu.
Raz, szkoda, że przy rozwodzeniu się nad belką, czy raczej brakiem cudownego cytatu czy innej bzdurnej mądrości (widziałabyś tu coś z Paulo Coelho?), nie zauważyłaś szczegółu, jakim jest podwójne znaczenie adresu i tytułu bloga – to akurat jest istotne, przynajmniej w moim mniemaniu. Dwa, tekst z "Walking on broken glass" także ma sens, jest przemyślany i odnosi się do treści opowiadania, sytuacji i psychiki głównej bohaterki. Szablon był stworzony przez maru - jedną z lepszych graficiarek w polskim internecie - przekażę jej Twoje fachowe uwagi :), jednak słowo "minimalizm" jest tutaj kluczem.
Trzy, "Z jednej strony jest to dobre, bo trochę tajemnicy nie zaszkodzi, ale z drugiej niespecjalnie. Jeśli na Twoim blogu znalazłaby się osoba nie znająca Harry'ego Pottera, za nic w świecie nie zorientowałaby się, o co tu biega. Powinnaś gdzieś na blogu napisać, o czym on jest. " - czy Wyście pogłupiały? Prolog jest po to, żeby czytelnika wprowadzić w atmosferę, fabułę opowiadania lub żeby po prostu zarysować postać bohatera. Jest takim jakby wstępem. Nie wiem, jakie książki czytasz, ale ja nie spotkałam się jeszcze z tym, żeby w prologu było wywalone "kawa na ławę", o czym jest książka, jacy są w niej bohaterowie, do czego zmierza i jaka jest mądrość życiowa w niej zawarta. A zaśmiecania szablonu odnośnikami w stylu "o opku", "bohaterowie" nie uznaję, bo to typowo... opkowe i specjalizują się w tym trzynastoletnie autoreczki, a ja mam lat dwadzieścia dwa i za autoreczkę się nie uważam. Co do dialogu, który Ci nie pasuje, jest on tak napisany z premedytacją, wypowiedź ta po prostu jest cyniczna - dlatego nikt by tak nie powiedział. Chyba, że chciałby wypowiedzieć się cynicznie, wtedy może i by powiedział, gdyby był takim Regulusem Blackiem na ten przykład właśnie.
Cztery, akcja rozdziału trzeciego toczy się w domu Glass, co można wywnioskować, czytając ten rozdział :) Jest to dla mnie oczywiste, dla Ciebie widać nie do końca, bo pewnie go nie czytałaś lub czytałaś co drugi akapit. Całość, w tym list (jego treść, charakter, styl, jej reakcja na niego), ma na celu zarysowanie kontaktów rodzinnych Glass. Co do policjanta, na początku rozdziału jest mowa o sąsiadce - po kilku rozdziałach pojawia się ona ponownie i poznajemy ją jako Olivię Middleton - która jest osobą wścibską, złośliwą i nadgorliwą (to też byś wiedziała, gdybyś przeczytała). Mam tłumaczyć dalej?
Pięć, "Wynika to przede wszystkim ze złego dobrania słów, ale również z braku jakichkolwiek myśli dziewczyny wplątanych w narrację." - w takim razie prosiłabym o poprawne dobranie słów do tego rozdziału, będę wdzięczna po stokroć. Odważę się jednak uprzedzić, iż w opisywaniu sytuacji skrajnych bardzo ważne jest nie przeginanie pały. Mam namyśli unikanie zbędnego dramatyzmu, czasem "mniej" znaczy "więcej" - stąd też, niestety, brak opisów dantejskich scen i czterostronicowego opisu krwawych łez, spływających po porcelanowych policzkach Glass (to pewnie dlatego ta scena do Ciebie nie przemówiła). Tak, to była ironia.
OdpowiedzUsuńSześć, "czterech osób, w tym swojego męża Rudolfa Godlight, oraz" - tutaj "Rudolfa Godlight" oddzielasz przecinkami." - na cholerę ten przecinek między imieniem i nazwiskiem chcesz wstawiać?
Miałabym kilka innych uwag, ale już nie mam siły. Zapewne bardziej byś się orientowała w treści mojego opowiadania, gdybyś je przeczytała w całości i ze zrozumieniem. Btw, retrospekcja polega na tym, że pojawia się ni stąd, ni zowąd cofnięcie w czasie ;-)
Aha, bardzo obszernie rzeczywiście wypowiedziałaś się na temat bohaterów - a mam ich sporo i wydaje mi się, że każdy jest dopracowany i żyje, wbrew temu, co mi zarzucasz. Widocznie najistotniejsi są dla Ciebie bohaterowie główni, chociaż nawet oni nie doczekali się oceny ich konstrukcji, czy to psychiki, czy zachowania, czy wyglądu, łotewa. Szkoda, szkoda, bo zwłaszcza tym pobocznym poświęciłam sporo czasu i włożyłam w nich sporo własnego, krwawiącego serduszka i to oni tworzą klimat historii – przynajmniej taki był zamysł. I jeszcze ta nieszczęsna zakładka o autorce - na cholerę, ja się pytam? - to jest opowiadanie, którą chcę komuś pokazać i to ono, nie autor, jest istotne. Kto ma znać autorkę, zna, po co opisywać ulubioną książkę, kolor włosów i silić się na określanie mojej osoby wyszukanymi epitetami? Jeśli będę chciała, założę sobie prywatny blog, traktujący o moim śniadaniu, aktualnie oglądanym filmie, dramacie sercowym, czy porze powrotu z uczelni.
A wynik oceny mnie po prostu śmieszy, bo nie masz bladego pojęcia o tekście, który oceniłaś.
Wrzuć na luz dziewczyno.
UsuńNie, nie widziałabym tam nic z Coelho. Szczerze mówiąc nie wiele mnie obchodzi, co tam jest, bo belka jest dla mnie najmniej ważnym elementem na blogu. Zauważyłam zależność między adresem, tym cytatem, a bohaterką.
UsuńNie powiedziałam, że cytat jest zły, a że brakuje tam cudzysłowu.
Moja opinia o szablonie jest w pełni subiektywna, nie znam się na robieniu szablonów, napisałam tylko, co MI się tam nie podoba.
A czy TY umiesz dokładnie czytać? Napisałam, że prolog jest dobry, ale pasowałoby gdziekolwiek na blogu zaznaczyć, że to ff pottera.
Wiem, że się toczy w domu Glass, ale kompletnie nic nie było wiadomo o tym domu, o to mi chodziło.
Z tym przecinkiem chodziło o to, abyś napisała: "czterech osób, w tym swojego męża, Rudolfa Godlight, oraz" - tak mnie zawsze uczono.
Co do zakładek nie będę się wypowiadać. Tutaj powinnaś mieć pretensje do kryteriów, a nie do mnie.
I wiesz, naprawdę mi się przykro zrobiło. Przy Twoim opowiadaniu spędziłam kilka godzin. Nie wmawiaj mi, że tego nie przeczytałam czy nie zrozumiałam.
To, że Ty się nie zgadzasz z moimi uwagami, to już nie mój problem. Oceny są subiektywne.
Przeczysz teraz sama sobie. Poświęciłaś opisowi belki połowę treści punktu "Pierwsze wrażenie", moja droga, więc jednak troszku istotna jest.
UsuńCytat także uznałaś za taki, który Ciebie zupełnie nie przekonuje, co również przeczy słowom wyżej ;) 'Szczerze mówiąc, nie przemawia to do mnie specjalnie. A już w szczególności ten cytat z piosenki "walking on broken glass" bez cudzysłowu.'
Tak, ja umiem dokładnie czytać :) Napisałaś, że z jednej strony jest to dobre, z drugiej nie, bo (tutaj wiemy co było, a że było bez sensu, wiem ja :))
O tym domu, domu Glass, było wiadomo dość sporo, bo jednak się natrudziłam z opisem jego lokalizacji, sąsiedztwa, wyglądu kuchni, przedpokoju, salonu, ba nawet łóżka, w którym spała Mandy. Także kolejny punkt dla mnie.
Z tym przecinkiem nie masz racji, nie musi się on tam znajdować :)
Zakładki, zakładkami - co jednak powiesz na temat kompletnego braku umiejętności wypowiedzenia się na temat bohaterów opowiadania, jego stylu?
Może i przeczytałaś, ale oceny napisać nie umiesz i dlatego uważam, że takie portale pożal-się-boże-oceniające są szkodliwe. Bo macie pomagać początkującym autorzynom, a nie im szkodzić i pławić się we własnej pseudomądrości.
Oceny są subiektywne, owszem, ale (tak jak np. moja ocena Waszej ocenialni czy raczej tej jednej wypowiedzi), powinny być poparte dobrymi argumentami wynikającymi z wiedzy na temat literatury.
A co do panny Kot, Tobie to już w ogóle radziłabym się nie wypowiadać, bo brakuje Ci znajomości podstaw interpunkcji. I nie tylko.
Pozdrawiam :)
czytajac Twoj komenarz zrobilo mi sie zwyczajnie przykro.wsadzilam w ta ocene duzo czasu, przeczytalam cale opowiadanie, a niektore fragmenty nawet kilka razy. z tym przecinkiem mnie nie zrozumialas. na reszte zarzutow odpowiem, gdy bede miala komputer, z telefonu sie nie da.
OdpowiedzUsuńZastanów się czy warto odpowiadać.
UsuńMyślę, że warto.
Usuńciekawy blog :-)
OdpowiedzUsuń+ obserwujemy? :3
http://deathisboring.blogspot.com/
Gossip-bum.blogspot.com pojawił się artykuł na temat waszej ocenialni. ; )
OdpowiedzUsuńTak tutaj sobie czytam niektóre komentarze autorów blogów i zaczynam się zastanawiać, czy to koniec zalewu bezsensownych pretensji, czy będziecie musiały jeszcze uzbroić się w cierpliwość... Nie mogę się zdecydować, czy bardziej ómarła mnie zdolność Penny czytania ze zrozumieniem, czy komentarze sweet_dziewuszki. Współczuję.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBezsensownych pretensji? Dziecko drogie, przeczytaj moją wypowiedź, a dopiero potem pisz takie głupoty. Moja zdolność czytania ze zrozumieniem ma się naprawdę dobrze, a sweet_dziewuszką nie byłam i nie jestem, w przeciwieństwie do niektórych. Jednocześnie niesamowicie bawi mnie Wasze przekonanie o własnej nieomylności i geniuszu. Cóż, ten wiek gimnazjalny to ma do siebie.
UsuńNie chcę dołączać się do dyskusji, ale muszę. Erhk nie napisała, że jesteś sweet_dziewuszką, nikt o to Cię nie podejrzewa. Nie wiem też, co miało oznaczać to "a sweet_dziewuszką nie byłam i nie jestem, w przeciwieństwie do niektórych". Trochę to zabrzmiało jakbyś uważała, że jest nią kilka osób. Żadna z nas nie uważa się za nieomylną czy geniusza. Po prostu każdy wyraża swoje zdanie. Jeśli Cię coś uraziło w mojej wypowiedzi, to przepraszam, ale napisałam, co napisać chciałam.
Usuń* Jeśli coś Cię uraziło. Przepraszam za błąd.
UsuńNie interesuje mnie, czy się czujesz zirytowana, czy też nie, ale nie życzę sobie zwrotów typu "drogie dziecko". Naprawdę nie ma potrzeby ciągle odnosić się w komentarzach do wieku innych, Penny, możesz sobie mieć na karku te dwadzieściaparę lat albo dziesięć, mi to wsio rawno. Patrząc po Twoich wypowiedziach i powyższej ocenie - strasznie dużo rzeczy wyolbrzymiłaś, przeinaczyłaś na siłę, stąd moje określenie "bezsensowne pretensje".
UsuńMam do tego luźne podejście, ludzie są różni ;). Nie warto psuć sobie humor. Bardziej mnie to śmieszy niż boli.
OdpowiedzUsuńA ja zawsze biorę wszystko do siebie, tak już mam. Mogłam olać to wszystko i ocenić tylko trzy wymagane posty. A tak to tylko mój czas poszedł się kochać.
UsuńNo cóż, może kolejna ocena pójdzie mi lepiej.
Mi się ocena podobała, nie martw się :).
UsuńJeśli szefowa miałby jakieś zastrzeżenia to też napisałaby ;). Głowa do góry :).
Ashara nie przejmuj się, Twoja ocena jest świetna. Zaufaj chociażby Kotowi, który się przecież zna :)
OdpowiedzUsuńJa ze swojej strony mogę powiedzieć tyle, że zgadzam się z tym co napisałaś i oceniłabym bloga podobnie :)
Jeśli tylko ocenia opowiadania, nie ma sprawy, niech ocenia :)! patelnia-widelec
OdpowiedzUsuńOcena była w porządku. Zgryzotą Penny się nie przejmuj. Oczywiście miała prawo wyrazić swoją opinię, ale zrobiła to w bardzo niegrzeczny sposób. Zresztą, "Jednocześnie niesamowicie bawi mnie Wasze przekonanie o własnej nieomylności i geniuszu" mówi samo za siebie. Dziewczyna miała problem ze zrozumieniem innego podejścia do sprawy, niż swojego własnego. Drugi w kolejce jest teraz fanfiction-potterowskie, blog mojej przyjaciółki. Będę miała Cię na celowniku. :D
OdpowiedzUsuńW tym przypadku zgadzam się z Penny. Może napisała niezbyt grzecznie, ale za to same konkrety. Nie ma pretensji, nie wiadomo o co, tylko wszystko dokładnie argumentuje. Oceniająca powinna zastanowić się nad tym i na przyszły raz wiedzieć, co poprawić, a nie brać wszystko do siebie. Skoro jej ocena wymaga dopracowania, to nie powinno na jej się bronić, bo sympatia itd. tylko napisać, co jest źle, W ten sposób byście pomogły, a bezsensownym bronieniem tylko szkodzicie.
OdpowiedzUsuńA Smile, to w ogóle rozwaliła mnie na całego. "Oceniłabym bloga podobnie". A skąd wiesz, jakbyś go oceniła? Wiesz, to po jednym zajrzeniu na niego? Naprawdę coś takiego jest śmieszne i żałosne zarazem.
Co do Penny, jak już wspomniałam Twoja wypowiedź nie była grzeczna, a ciągłe uwagi, co do wieku mogłaś zachować dla siebie. Jednak rozumiem Twoje poirytowanie, ale nie zawsze wszystko usprawiedliwia.
Wypowiadam się jako osoba całkowicie postronna.
To nie jest tak, że wy jako oceniające macie prawo krytykować i poprawiać, to także działa w drugą stronę. Niezadowolona osoba oceniona ma prawo skomentować, co jej się nie podobało. Na przyszły raz trochę więcej pokory.