Adres
bloga: angelic-sisters.blogspot.com
Ocenia:
Ness
Pierwsze wrażenie: 4,5
Zabierając
się za oglądanie twojego bloga pobieżnie to nie miałam zbyt
dobrych myśli, jeśli chodzi o ocenę jaką ci wystawię. Teraz tak
patrzę i widzę, że w sumie nie jest tak najgorzej. Adres mówi mi
o anielskich siostrach, co również powtarza się jako tytuł bloga.
Nie jest zbyt zachęcająco, bo już na samym początku robisz ze
mnie wariata. Jako tytuł bloga mogłabyś umieścić jakiś cytat
własnego wymysłu lub wyszukany w internecie. Byłoby wtedy
ciekawiej.
Wracając
do adresu to mówi mi, że to na pewno będzie opowiadanie. I nie
zdziwiłam się jak zobaczyłam rozdziały. Wszystko ładnie się
prezentuje, ale tło jest wręcz straszne i nie skupiam się na
treści, a na tle. Źle, bardzo źle. Dobrze radzę, zajrzeć na
jakąś szabloniarnie – przejrzeć wpisy i jak nie znajdziesz
niczego odpowiedniego to złóż zamówienie. Ktoś ci z pewnością
pomoże sprawić, że blog będzie lepiej się prezentował.
Nick,
Minerwa. Kojarzy mi się trochę z Harrym Potterem, ale nie mam
pewności. Niestety nie czytałam go, a tylko oglądałam filmy.
Smutne, lecz prawdziwe. Przemawia do mnie czarodziejstwo, ale nic
poza tym. Ciekawie będzie przeczytać bloga, który nie jest
fanfikiem Pottera, a czymś własnym. Jeśli jednak się mylę –
mówi się trudno i żyje się dalej.
Szablon:
7
Tutaj
mogę wypowiedzieć się już szerzej. Kocham po prostu ten punkt
oceny. Kolory pasują do siebie, lecz odpychające i niepasujące do
niczego jest tło bloga. Jednym słowem zmień je na czarne albo
zmień cały szablon. Z chęcią sama bym ci w tym pomogła, ale nie
gustuję w wykonywaniu zamówień, chociaż raz na jakiś czas coś
uda mi się zrobić dla kogoś.
Nagłówek.
Zmień obrazek lub go zmniejsz. To byłoby najrozsądniejsze. Napis
na nim – usuń. Nie oszukujmy się, ale jest tu zbędny. Aby
zniknął wystarczy, że wstawiając nagłówek dasz „Zamiast
tytułu i opisu”. Tytuł bloga też do wymiany. Najlepszy byłby
cytat, który sama wymyślisz bądź, jak pisałam wcześniej,
znajdziesz w internecie.
Do
twojego bloga najlepiej właśnie pasować będą ciemne kolory
stonowane jaśniejszymi odcieniami, aby wszystko było ładnie
widoczne i czytelne. Nie twierdzę, że teraz tak nie jest, lecz
odrobina zmian nikomu nie zaszkodziła. Szczególnie blogowi z
opowiadaniem. Najlepiej by było gdyby ktoś po prostu wykonał ci
szablon z tym obrazkiem co masz teraz w nagłówku. To byłoby bardzo
rozsądne i korzystne.
Zmieniałbym
przy tym czcionkę we wszystkich ramkach, co dałoby przejrzysty
zapis. Żadnych zmian w czcionkach, gdy występują polskie znaki.
Estetyka przede wszystkim. Zmniejszyłabym ilość stron. Zrobiłabym
dodatkowe menu i tam dała „Stali czytelnicy”, „Ciekawostki”,
„Stworzenia-gatunki”. Albo po prostu strony zrobiłabym jako
linki boczne i wtedy wszystko byłoby w jednej kolumnie. Blog
nabrałby wówczas innego wyglądu, bardziej przejrzystego, co też
będzie plusować na większą liczbę czytelników.
Jednym
słowem w szablonie powinnaś zrobić wielkie zmiany, ale nie każę
ci tego robić, jakże bym śmiała. Zrobisz jak uważasz, choć ja
chcę dla twojego bloga jak najlepiej.
Treść:
21,75
Przeczytałam
całe opowiadanie, jak leciało. Ogólny zarys historii jest całkiem
ciekawy, natomiast atmosferę psują błędy jakie popełniasz. Rada:
pisz w Wordzie/Open Officie, ponieważ likwiduje literówki, które
popełniasz w dużym stopniu. Opowiadanie nie jest mdłe, zawiera
takie informacje, aby w całości zachęcić czytelnika do dalszego
czytania twojej twórczości.
Piszesz
luźnym stylem, co sprawia, że trudno jest odejść od monitora, a
przynajmniej ja miałam takie odczucie. Starasz się dużo opisywać,
to dobrze. Dialogi nie powinny budować całego opowiadania, a opisy.
Tu masz duży plus. Rozdziały pod względem opowiadanej historii są
dopracowane, ale błędy psują to wrażenie i przez to ciężko było
mi się skupić na czytaniu. W głowie cały czas sobie poprawiałam
twoje zdania. W jednym zdaniu nie musisz opisać miliona rzeczy. Dwie
albo trzy mogą być i następne elementy opisujesz w kolejnych
zdaniach. Zbyt długie zdanie, sprawia, że czytelnik gubi się w tym
co przeczytał i nie wie o co chodziło na samym początku.
Rozdziały
mogłyby być dłuższe, na przykład dzieliłabyś je na dwie
części, a nie na cztery. Więcej tekstu, ale mniej szukania części.
Dobrym rozwiązaniem byłoby też gdyby czytelnicy sami nadawali
tytuły rozdziału, ale w swojej głowie. Dla mnie rozdział „Pole
bitwy” miał tytuł „Zabicie bliskich osób nie przychodzi
zbyt łatwo, ale nie zawsze”. Nikt nie będzie miał takich
samych wyobrażeń co do tytułów jak ty sama. Możesz nadać tytuł
pierwszemu rozdziałowi, ale całe opowiadanie ma już tytuł. W
jednej książce, którą czytałam tytułami były nazwy fobii.
Ciekawa sprawa, a do tego było wytłumaczenie danej fobii przez
główną bohaterkę i cały rozdział bym oparty na tej fobii.
Dobrze, zastosowałaś taką, a nie inną formę tytułowania
rozdziałów – nie czepiam się. Po prostu uważam, że nie zawsze
dany tytuł pasuje do rozdziału i odpowiada wszystkim.
Narracja
trzecioosobowa. Wychodzi ci to całkiem nieźle, choć opisów nadal
jest mało. Kiedy dziewczyny gdzieś stoją – opisuj dokładniej
dane miejsce albo pisz to, co ty byś chciała przeczytać u kogoś
na blogu. Wiadomo, że nie napiszesz tak: Kiedy dziewczyny stały na
chodniku niedaleko centrum handlowego, jedna z nich spojrzała na
ziemię i zauważyła obok siebie psią kupę. Nie napiszesz tak, bo
brzmi i wygląda to równie strasznie co nadepnięcie na psią kupę.
Wszystko starasz się opisać szczegółowo, ale nie zawsze ci to
wychodzi dobrze. Na przykład pokój w internacie. Nie musiałaś tak
dokładnie opisywać tego wszystkiego. Kilka najważniejszych
elementów i to w zupełności wystarczy czytelnikowi, aby wyobrazić
sobie całą resztę.
Treść
nie jest zła, musisz nad nią pracować bardzo ciężko i dawać z
siebie wszystko. Fakt, że jesteś dyslektykiem nie zwalnia cię z
tego, aby poprawiać swoje błędy i uczyć się tego, aby ich znów
nie popełnić. Niestety nie mam nigdzie w regulaminie, że za punkt
„Poprawność” dostaniesz maksymalną liczbę punktów, a więc
dostaniesz taką liczbę na jaką zasługujesz.
Poprawność: 0
Na
samym początku napiszę tak: Potrzebna ci osoba, która przed
opublikowaniem rozdziału – sprawdzi go i dokładnie poprawi twoje
błędy. Ja zrobię to tylko z rozdziałem trzecim (obie części).
Ważne jest, abyś pracowała nad swoimi błędami, bo wszystko idzie
wyćwiczyć. Open Office podkreśla wszystkie błędy, jeśli
ustawiony jest na język polski. I nie chodzi mi o cały program, że
jest po polsku. Czerwone kreseczki są do poprawy.
Rozdział
3 Mniejsze odkrycia" - część I
Nie tylko uczniowie z internatu chodzą tutaj do szkoły,
ale również wiele osób z okolicy i właśnie Sam wychodził do
szkoły kiedy w progu zastał dziwnie szczęśliwego Nicka. Na widok
jego uśmiechu zaczął się przyglądać i uznał, że chyba ma
gorączkę za nim szedł przerażony Jacob, który na nieme pytanie
czy to prawda, kiwnął twierdząco głową.
Zaskoczony
chłopak wyszedł z domu i wsiadł w swoje czarne BMW X5 i ruszył do
szkoły. Wiele dziewczyn na jego widok wzdychało i wystawiało
piersi do przodu, aby tylko je zauważył, ale Sam nie był nimi
zainteresowany.
W
tym samym czasie Alice zeszła do sekretarki w internacie okazało
się, że jej wujek jej odpisał, ale była zbyt przerażona aby
przeczytać. więc Z listem w dłoni ruszyła na śniadanie do Sary i
Juli. Znalazła je przy wspólnym stoliku, ale żadna z nich ze sobą nie
rozmawiała, więc Alice usiadła między nimi.
-
Dostałam list – powiedziała. – Ale boje się go przeczytać –
wyznała.
Spojrzała
wymownie na dziewczyny, Sara westchnęła i otworzyła list, patrząc
na Alice i Julię zaczęła czytać udając męski ton głosu.
-
Droga Alice, nigdy nie przestanę do ciebie pisać – czytała Sara
coraz bardziej zaciekawiona. – Może to dziwnie zabrzmi, ale
napisałem do ciebie wiersz, nie jest idealny, ale mam nadzieje, że
spodoba Ci się – Sara wyjęła z koperty jeszcze jeden list i znów
zaczęła czytać:
Kocham
cię całym sobą,
Wielbię
i pragnę cię całą...
Jednak
nim Sara mogła dość choćby do połowy Alice wyrwała jej list,
sama Sara tylko się zaśmiała wraz z Julią, a Alice nie mogła
uwierzyć w to co było tu napisane.
Kocham
cię całym sobą,
wielbię
i pragnę cię całą.
Twoje
szare piękne oczy,
owładnęły
sercem moim.
Jedno
spojrzenie i już należę do ciebie.
Jeden
gest, słowo a zrobię wszystko.
Piszę
to do ciebie,
bo
wiem że cię kocham.
Ten
wiersz jest dla ciebie moja miłości,
powstał
tylko dla ciebie.
Alice
proszę uwierz mi KOCHAM CIĘ!
Dla
mnie liczysz się tylko ty,
nikt
inny się nie liczy dla mnie.
Pamiętaj
że zawsze cię kocham,
po
wieczność kochać cię pozostanę.
Alice
długo patrzyła na ten wiersz, wiersz był piękny i jednomyślnie
dał jej do zrozumienia, że autor tego wiersza żywi do niej głębsze
uczucie, wiedziała, że powinna go poznać.
Tak
więc postanowiła się z nim umówić, dostała w liście numer jego
telefonu, nie miała odwagi jeszcze z nim porozmawiać, ale odważyła
się napisać sms-a.
Spotkamy
się?
~Alice.
Wysłała
wiadomość czekając na odpowiedź. W tym czasie William siedział
nad kolejnym wierszem, gdy dostał wiadomość od razu po przeczytaniu
wiadomości od Alice, chciał do niej pojechać i wziąć ją w
ramiona, ale opanował się.
Oczywiście
kiedy tylko chcesz.
~William.
Również
wysłał wiadomość, a gdy Alice to przeczytała uśmiechnęła się
radośnie i w ten sposób cały czas z nim pisała nie zwracając
uwagi na lekcji, za co przez co Sara często się z niej śmiała. Na pierwszej
lekcji były wszystkie trzy, następnie Sara miała trygonometrię a
dziewczyny razem geometrię. Więc musiała iść sama do klasy A7. Oczywiście mapka szkoły średnio pomogła szatynce znaleźć drogę.
Alice w
tym czasie opowiedziała wszystko Juli i teraz jej nowa przyjaciółka
razem z nią chichotała, nawet Julia zaczęła wymyślać jak może
ten William wyglądać, przez co tylko co sprawiało, że Alice się krzywiła, ale w
końcu Julia zaczęła ją pocieszać. Oczywiście usiadły razem w
ławce, bo tylko na językach są osobne ławki.
A
gdy Sara przyszła do klasy połowa uczniów już była, a ona
usiadła na tyłach klasy, kładąc nogi na ławkę i wkładając do
uszu słuchawki. Słuchała jakiegoś rocka i zaczęła nucić
sobie nuty piosenkę, zastanawiała się również kim jest tajemniczy „Nick”.
-
Można? - spytał czyjś głos.
Łaskawie
Sara otworzyła oczy i zdjęła torbę z krzesła, ale nogi nadal były
na jej części ławki, na co chłopak się uśmiechnął zajmując
miejsce. Wypakował się i przyglądał się nieznajomej,
zainteresowała go jej osoba.
-
Jestem Sam Dark – powiedział chłopak.
-
Sara Blake – mruknęła dziewczyna.
Sara
nie zwracała na niego najmniejszej uwagi, choć chłopak miał
rozczochrane jasne brąz włosy, zielono-niebieskie oczy, w odcieniu
bardziej seledynowym. Miał oliwkową cerę, męskie rysy twarzy i
zabójczą klatę.
Jednak
na dźwięk nazwiska dziewczyny chłopak gapił się w tablicę,
kojarzyło mu się z tym całym facetem co to zabijał dla zabawy,
chyba nawet nazywał się Chris. A jej imię też go zaskoczyło,
kojarzyło mu się z ukochaną Nicka, choć jest to naprawdę dziwny
widok - widzieć oglądać ponuraka, który naglę się uśmiecha.
Gdy
nauczyciel wszedł Sam odruchowo się wyprostował wiedział, że z
panem Skay nie ma żartów i chodź nazywał się Teodor Skay, nie
jest był miły. Nauczyciel zaczął pisać na tablicy uwielbiał, gdy
uczniowie czuli przed nim respekt. Podniósł kredę i zaczął pisać
temat, słyszał kilka szeptów, tak więc przejechał kretom kredą tak, że
ta zaczęła piszczeć dotykając tablicy, nastała cisza. Jednak gdy
tylko kreda dotknęła tablicy i zaczęła piszczeć, Sara złapała
się za uczy uszy, zdjęła słuchawki oraz szybko wstała. i szybko podniosła się z miejsca.
-
Czy pan oszalał?! - wydarła krzyknęła się, wstając.
Wszyscy
w klasie zamilkli patrząc na szatynkę, nawet Sam był w szoku jej
zachowaniem. Dziewczyna bez trudu podeszła do nauczyciela i wyrwała
mu kredę łamiąc ją na pół i zgniotła gniotąc ją butem na podłodze,
nauczyciel był w szoku. nauczyciel się zdziwił.
-
Ty jesteś Sara Blake – mruknął niezadowolony. – Panie Dark
zaprowadź ją do gabinetu dyrektora, na następnej lekcji już
zapamiętasz jego położenie – powiedział nauczyciel.
Oczywiście
Sam wstał, a sama Sara nie robiła problemów. Szli w ciszy, a
dziewczyna była zbyt wściekła na nauczyciela. Wystarczył jeden
facet i popsuł, aby popsuć jej cały świetny dzień. W tym momencie miała
ochotę rozerwać go na kawałki, a te kawałki spalić i zatańczyć
nad ogniskiem, w którym paliłyby się jego zwłoki. Tak, to była
miła myśl.
-
Z panem Skay'em nie ma żartów – powiedział ostrożnie Sam.
Sara
spojrzała na niego jak na wariata i tylko prychnęła, doszli pod
gabinet dyrektora, sekretarka kazała poczekać Sarze, a Sam miał
wracać na lekcję, lecz zanim odszedł Sara nie wytrzymała i
musiała mu dopiec.
-
Jak nikt w klasie nie ma jaj, to sama biorę sprawy w swoje ręce –
oznajmiła podnosząc wyzywająco podbródek i patrząc mu prosto w
oczy.
Sam
znieruchomiał, a sekretarka, pani Susan, zachłysnęła się kawą,
którą akurat piła. Słyszała dużo tekstów, ale żeby dziewczyna
zaczepiała chłopaka takimi tekstami - to dla niej nowość. Jednak
Sam jedynie się uśmiechnął i wyszedł.
Pani
Susan była przyjemną kobietą po trzydziestce, miała jasne
kasztanowe włosy i jasne czekoladowe oczy, jej cera była
brzoskwiniowa i zazwyczaj uśmiechała się do każdego i tym razem
również uśmiechała się do Sary, choć dziewczyna ja przerażała.
Rozdział 3 "Mniejsze odkrycia" - część II
Oczywiście Sara dostała tym razem tylko ostrzeżenie, a że dzisiaj na szczęście był piątek postanowiły iść na zakupy, Alice musiała mieć nowy strój do szkoły. Najdziwniejsze jest jednak pewnie to, że Sara pomimo, że jest z domu dziecka dostała się na płatną uczelnie, a do tego ma pieniądze, powód tego jest łatwy do zrozumienia - dziewczyna ma spory spadek po rodzicach.
William tymczasem, gdy jego braciszek jeszcze nie wrócił ze szkoły był w niebo wzięty i dosiadł się do Nicka, który akurat teraz siedział z szerokim uśmiechem przed telewizorem, Will zrobił to samo, a zdezorientowany Jacob chodził w kółko nie wiedząc co zrobić, a gdy Sam wszedł do domu nikt nawet na niego nie spojrzał. W tym momencie poczuł się jak w domu wariatów, odchrząknął.
- Co się dzieje? - spytał.
Nie musiał czekać na odpowiedź, Jacob spuścił ręce wzdłuż ciała, za to Nick i Will spojrzeli na niego zadowoleni, choć Sam przyzwyczaił się do wesołego Willa, bo ten rzadko kiedy jest smutny, ale zadowolony Nick to dla niego wielka nowość.
- Ona mnie kocha – powiedział dumnie Nick.
- Ona chce się ze mną spotkać – powiedział szczęśliwy Will, w tym samym czasie.
Sam podrapał się po głowie i uznał, że i tak nic nie wie, westchnął jedynie i usiadł uśmiechnięty jak jego brat i przyjaciel, i również patrzył się w telewizor.
- Kolejny – mruknął pod nosem Jacob.
- Ona uważa, że nie mam jaj – powiedział.
Jacob zaczął śmiać się pod nosem, bo jak można zakochać się, czy być szczęśliwy z takich słów? Możliwe, że jego przyjaciel naprawdę nie ma jaj, ale wolał się nad tym nie zastanawiać, spojrzał jedynie na wszystkich i westchnął.
- Dom wariatów – powiedział. – Normalnie wszyscy powariowali – dodał.
- A może ta? - spytała Alice wychodząc z przebieralni
Miała na sobie piękną fiołkową sukienkę, wiązaną w talii przez zieloną wstążkę. Była na ramiączkach i miała spory dekolt, a jej końcesię lekko falowały. Sara, gdy ją zobaczyła wiedziała, że to sukienka właśnie dla niej, a Julia była w szoku, że ktoś może tak świetnie w czymkolwiek wyglądać.
- Dla mnie za kolorowe – mruknęła Sara. – Ale na tobie świetnie leży – dodała.
Sara znów zaczęła przeglądać czarne spodnie nucąc jakąś melodię. Miała ostatnio dziwy sen, ale nie mogła sobie go przypomnieć, wiedziała, że coś w nocy się wydarzyło, ale jednak nie chciała wpadać w obłęd i zignorowała te niepokojące myśli.
Miasto aniołów jak się mawia, nikt nie wie jaka to bzdura. To tutaj stworzenia mroku uwielbiają przebywać, to miasto jest dla nich stworzone, liczne gangi to ich dom. Nie wszyscy przestępcy w tym mieście są z gatunku homo-sapiens, choć są do nich podobni.
Dwójka braci zupełnie różna od siebie, jeden ma opaloną oliwkową cerę, drugi zaś jest biały jak prześcieradło. To właśnie Piter jest jasny jak śnieg, ma jasne niebieskie oczy, wąskie usta, czarne kręcone lekko przydługie włosy i prosty zwykły nos. Był dobrze zbudowany, a wyraz twarzy miał nieprzyjemny. Jego brat miał krótkie brązowe włosy, czekoladowe oczy, ciemniejszą cerę od brata, duże usta, wystające kości policzkowewystające i męskie rysy twarzy, on również był przystojny, ale obecnie szedł z telefonem przy uchu i z kimś rozmawiał.
- Tak, oczywiście – powiedział Kevin. – Do widzenia – powiedział, po czym się rozłączył.
Kevin lekko przygnębiony spojrzał na swojego brata, który właśnie puszczał oczka do przechodzących dziewczyn, gdy to robił dziewczyny chichotały. Każda uwielbiała adorację przez mężczyzn.
- Nyks znalazła położenie Emili – powiedział Kevin. – Jedziemy do San Diego – dodał.
Piter tylko pokiwał twierdząco głową i obydwoje ruszyli w stronę ich czarnejtoyoty ft 86 ii Toyoty ft 86 II.
Kristen Asesina Glamour znana jako Nyks, młodo wyglądająca szesnastolatka, przerzuciła swoje białe niczym srebrno włosy i spojrzała w oczy jakiejś kobiety, jej jasnoniebieskie oczy patrzyły na nią z ulitowaniem.
- Alex, mi nikt nigdy nie ucieka – powiedziała patrząc w morskie oczy kobiety.
- Pani ,proszę – szlochała dziewczyna.
Ale Nyks tylko się zaśmiała kręcąc głową, podeszła do niej i jednym ruchem skręciła jej kark, choć miała ludzi od tego, ona uwielbiała zabijać, ale zabawę w poszukiwanie ludzi, którzy ją wkurzają wykorzystuje swoje „zwierzaki”, które oczywiście sama stworzyła. A wśród nich miała swoich ulubieńców - Kevina, zakochanego w niej do białej gorączki i łamacza kobiecych serc Piter, są jej marionetkami, a oni traktują ją jak boginię.
Cała trójka wracała obładowana torbami, w końcu Sara polubiła zakupy, a dla Alice była to męczarnia i uznała że „raz na ruski miesiąc jej starczy” z czego dziewczyny się śmiały, tylko Julia mało co zrozumiała z powiedzonka Alice.
Dziewczyny chichocząc szły w stronę szkoły, gdy naglę Sara się zatrzymała, a gdy ona stanęła - dziewczyny również się zatrzymały i spojrzały na nią. Jednak ona patrzyła gdzieś w dal, niedaleko nich stał chłopak oparty nonszalancko o auto, wyglądał jak z opisów Sary, więc Alice też była zdziwiona, za to Julia zaczęła się niepokoić.
Jednak Sara ma swoja dumę, podniosła wysoko głowę i ruszyła w stronę nieznajomego, który aktualnie czekał na Willa, który musiał „coś” załatwić w szkole, to coś to były problemy związane z Samem, ale gdy zobaczył Sarę, zdziwił się widząc, że idzie właśnie w jego stronę, ciemnowłosa stanęła przed nim i się uśmiechnęła.
- Cześć jestem Sara – wyciągnęła rękę.
Dla Nicka był to szok, znów spojrzeć w jej szare oczy i wiedzieć w nich swoje odbiciew jej oczach, co go niezmiernie uradowało, widział, że jej oczy patrzą teraz wyłącznie na niego, wiedział też, że jest zainteresowana jego osobą, uśmiechnął się i uścisnął jej dłoń.
- Nick – powiedział.
Gdy Sara usłyszała jego głos, jej serce zabiło szybciej, za co siebie przeklinała, bo jeszcze żaden facet nie działał na nią tak, aby jej nogi były jak z waty, a w swoim gardle czuła kluchę. Jednak „Do odważnych, świat należy” jak wmawia sobie Sara.
- Nie jesteś, za stary na szkołę? - spytała zaczepnie.
Nick uśmiechnął się ukazując rząd śnieżnobiałych zębów, ten piękny pełny uśmiech widziała tylko dawno temu Emili, a teraz pokazuje go tej dziewczynie, którą kocha od dziesięciu lat, brzmi to raczej jak jakaś komedia romantyczna, no może nie nazwano by tego komedią, a romantykiem raczej też nie. Nick wie, że chce ją posiadać, tylko dla siebie, a Sara chce się dowiedzieć czemu on wygląda jak jej ideał i czemu tak na nią działa. Można by rzecz, że zareagowała podobnie do Nicka, tyle, że ona nie chce go chronić, a dowiedzieć się prawdy i nie rozmawiać z nim już więcej.
- Jestem tu z przyjacielem – wyjaśnił Nick. – Jego brat chodzi tutaj do szkoły – dodał.
Jego odpowiedzi były proste i krótkie, co nie podobało się Sarze, bo choć starała się ciągnąć rozmowę z Nickiem, średnio jej to wychodziło, przez co czuła złość na samą siebie, spojrzała na czarne BMW i oczy jej zalśniły.
- Twoje? - spytała.
- Kolegi – odpowiedział patrząc nadal uparcie w jej oczy. – Ja wolę motory – powiedział.
Tymi oto słowami zdobył jej szacunek, na czym mu zależało znał ją i wiedział, że kocha motory, on sam je lubi ale woli sportowe auta, oczywiście Sara zaczęła go wypytywać o różne związane z mechanizmem rzeczy, Nick nawet nie wiedział, że dziewczyny wiedzą tak dużo o mechanice, a ona wie bardzo dużo.
- Jest to zielonyNinja Kawasaki Kawasaki Ninja ZX 6R – odpowiedział na jej pytanie.
William tymczasem, gdy jego braciszek jeszcze nie wrócił ze szkoły był w niebo wzięty i dosiadł się do Nicka, który akurat teraz siedział z szerokim uśmiechem przed telewizorem, Will zrobił to samo, a zdezorientowany Jacob chodził w kółko nie wiedząc co zrobić, a gdy Sam wszedł do domu nikt nawet na niego nie spojrzał. W tym momencie poczuł się jak w domu wariatów, odchrząknął.
- Co się dzieje? - spytał.
Nie musiał czekać na odpowiedź, Jacob spuścił ręce wzdłuż ciała, za to Nick i Will spojrzeli na niego zadowoleni, choć Sam przyzwyczaił się do wesołego Willa, bo ten rzadko kiedy jest smutny, ale zadowolony Nick to dla niego wielka nowość.
- Ona mnie kocha – powiedział dumnie Nick.
- Ona chce się ze mną spotkać – powiedział szczęśliwy Will, w tym samym czasie.
Sam podrapał się po głowie i uznał, że i tak nic nie wie, westchnął jedynie i usiadł uśmiechnięty jak jego brat i przyjaciel, i również patrzył się w telewizor.
- Kolejny – mruknął pod nosem Jacob.
- Ona uważa, że nie mam jaj – powiedział.
Jacob zaczął śmiać się pod nosem, bo jak można zakochać się
- Dom wariatów – powiedział. – Normalnie wszyscy powariowali – dodał.
- A może ta? - spytała Alice wychodząc z przebieralni
Miała na sobie piękną fiołkową sukienkę, wiązaną w talii przez zieloną wstążkę. Była na ramiączkach i miała spory dekolt, a jej końce
- Dla mnie za kolorowe – mruknęła Sara. – Ale na tobie świetnie leży – dodała.
Sara znów zaczęła przeglądać czarne spodnie nucąc jakąś melodię. Miała ostatnio dziwy sen, ale nie mogła sobie go przypomnieć, wiedziała, że coś w nocy się wydarzyło, ale jednak nie chciała wpadać w obłęd i zignorowała te niepokojące myśli.
Los Angeles
Miasto aniołów jak się mawia, nikt nie wie jaka to bzdura. To tutaj stworzenia mroku uwielbiają przebywać, to miasto jest dla nich stworzone, liczne gangi to ich dom. Nie wszyscy przestępcy w tym mieście są z gatunku homo-sapiens, choć są do nich podobni.
Dwójka braci zupełnie różna od siebie, jeden ma opaloną oliwkową cerę, drugi zaś jest biały jak prześcieradło. To właśnie Piter jest jasny jak śnieg, ma jasne niebieskie oczy, wąskie usta, czarne kręcone lekko przydługie włosy i prosty zwykły nos. Był dobrze zbudowany, a wyraz twarzy miał nieprzyjemny. Jego brat miał krótkie brązowe włosy, czekoladowe oczy, ciemniejszą cerę od brata, duże usta, wystające kości policzkowe
- Tak, oczywiście – powiedział Kevin. – Do widzenia – powiedział, po czym się rozłączył.
Kevin lekko przygnębiony spojrzał na swojego brata, który właśnie puszczał oczka do przechodzących dziewczyn, gdy to robił dziewczyny chichotały. Każda uwielbiała adorację przez mężczyzn.
- Nyks znalazła położenie Emili – powiedział Kevin. – Jedziemy do San Diego – dodał.
Piter tylko pokiwał twierdząco głową i obydwoje ruszyli w stronę ich czarnej
Kristen Asesina Glamour znana jako Nyks, młodo wyglądająca szesnastolatka, przerzuciła swoje białe niczym srebr
- Alex, mi nikt nigdy nie ucieka – powiedziała patrząc w morskie oczy kobiety.
- Pani ,proszę – szlochała dziewczyna.
Ale Nyks tylko się zaśmiała kręcąc głową, podeszła do niej i jednym ruchem skręciła jej kark, choć miała ludzi od tego, ona uwielbiała zabijać, ale zabawę w poszukiwanie ludzi, którzy ją wkurzają wykorzystuje swoje „zwierzaki”, które oczywiście sama stworzyła. A wśród nich miała swoich ulubieńców - Kevina, zakochanego w niej do białej gorączki i łamacza kobiecych serc Piter, są jej marionetkami, a oni traktują ją jak boginię.
San Diego
Cała trójka wracała obładowana torbami, w końcu Sara polubiła zakupy, a dla Alice była to męczarnia i uznała że „raz na ruski miesiąc jej starczy” z czego dziewczyny się śmiały, tylko Julia mało co zrozumiała z powiedzonka Alice.
Dziewczyny chichocząc szły w stronę szkoły, gdy naglę Sara się zatrzymała, a gdy ona stanęła - dziewczyny również się zatrzymały i spojrzały na nią. Jednak ona patrzyła gdzieś w dal, niedaleko nich stał chłopak oparty nonszalancko o auto, wyglądał jak z opisów Sary, więc Alice też była zdziwiona, za to Julia zaczęła się niepokoić.
Jednak Sara ma swoja dumę, podniosła wysoko głowę i ruszyła w stronę nieznajomego, który aktualnie czekał na Willa, który musiał „coś” załatwić w szkole, to coś to były problemy związane z Samem, ale gdy zobaczył Sarę, zdziwił się widząc, że idzie właśnie w jego stronę, ciemnowłosa stanęła przed nim i się uśmiechnęła.
- Cześć jestem Sara – wyciągnęła rękę.
Dla Nicka był to szok, znów spojrzeć w jej szare oczy i wiedzieć w nich swoje odbicie
- Nick – powiedział.
Gdy Sara usłyszała jego głos, jej serce zabiło szybciej, za co siebie przeklinała, bo jeszcze żaden facet nie działał na nią tak, aby jej nogi były jak z waty, a w swoim gardle czuła kluchę. Jednak „Do odważnych, świat należy” jak wmawia sobie Sara.
- Nie jesteś, za stary na szkołę? - spytała zaczepnie.
Nick uśmiechnął się ukazując rząd śnieżnobiałych zębów, ten piękny pełny uśmiech widziała tylko dawno temu Emili, a teraz pokazuje go tej dziewczynie, którą kocha od dziesięciu lat, brzmi to raczej jak jakaś komedia romantyczna, no może nie nazwano by tego komedią, a romantykiem raczej też nie. Nick wie, że chce ją posiadać, tylko dla siebie, a Sara chce się dowiedzieć czemu on wygląda jak jej ideał i czemu tak na nią działa. Można by rzecz, że zareagowała podobnie do Nicka, tyle, że ona nie chce go chronić, a dowiedzieć się prawdy i nie rozmawiać z nim już więcej.
- Jestem tu z przyjacielem – wyjaśnił Nick. – Jego brat chodzi tutaj do szkoły – dodał.
Jego odpowiedzi były proste i krótkie, co nie podobało się Sarze, bo choć starała się ciągnąć rozmowę z Nickiem, średnio jej to wychodziło, przez co czuła złość na samą siebie, spojrzała na czarne BMW i oczy jej zalśniły.
- Twoje? - spytała.
- Kolegi – odpowiedział patrząc nadal uparcie w jej oczy. – Ja wolę motory – powiedział.
Tymi oto słowami zdobył jej szacunek, na czym mu zależało znał ją i wiedział, że kocha motory, on sam je lubi ale woli sportowe auta, oczywiście Sara zaczęła go wypytywać o różne związane z mechanizmem rzeczy, Nick nawet nie wiedział, że dziewczyny wiedzą tak dużo o mechanice, a ona wie bardzo dużo.
- Jest to zielony
Cóż, błędów jest dość sporo, a te dwie części to tylko namiastka tego, co zobaczyć można w pozostałych rozdziałach. Pamiętaj - czytaj tekst przed publikacją nawet pięć razy. Zapytaj się kogoś czy nie mógłby być twoją betą, czyli kimś kto będzie redagował twoje błędy. Dzięki takiej osobie nie będziesz musiała czytać na ocenialniach o tym jakie błędy popełniasz i jak bardzo rażą w oczy. Ja rozumiem, że dysleksja bywa uciążliwa i niektóre osoby strasznie denerwuje. Zaliczam się do nich, ale staram się być wyrozumiała, także rozumiem. Punktacja stosowna do ilości błędów, nie mogłam inaczej postąpić. Dysleksja nie zwalnia z pracy nad sobą.
Pomysł:
2
Idea
bloga jest całkiem interesująca. Posiadasz wyobraźnię, umiesz z
niej korzystać w dobry sposób i to się ceni. Opowiadanie jest może
do końca nieprzemyślane, ale zawiera dobrą fabułę, której
budowa idzie ci świetnie. Napięcie budujesz odpowiednio. Nie
pędzisz z akcją na łeb na szyję, spokojnie przechodzisz do
następnych wątków.
Mam
nadzieję, że cały czas będzie ci tak dobrze szło pisanie, a i
praca nad sobą będzie pokazywała swoje owoce w następnych
rozdziałach. Czytaj też więcej książek o aniołach, wilkach,
wampirach. To pomoże ci stworzyć bardziej prawdziwą i swoją wizję
wampira, wilkołaka, anioła. Upadłe anioły są złe, nie oszukujmy
się, ale zawsze może być tak, że to właśnie te twoje upadłe
anioły będą dobrymi i to co mówią w innych książkach będzie
czymś odrębnym.
Bohaterowie:
2
Opisałaś
ich i dodałaś zdjęcia. Takie połączenie nigdy mnie nie bawiło.
Bardziej preferuję same opisy. Każdy danego bohatera wyobraża
sobie inaczej, jednak nie mam serca, aby za inne gusta dać ci jeden
punkt. Każdy podaje nam bohaterów jak chce, ale pamiętaj, że w
książce nie ma zdjęć.
Autorka:
1,75
Nie
dowiaduję się o tobie zbyt wielu rzeczy, ale wiem, że wyjechałaś
do Niemiec. Sama mam jakąś urazę do tego kraju, ale ogólnie to da
się do nich przyzwyczaić. Jednak bardziej wolę kraje anglojęzyczne
i do takiego mam zamiar kiedyś wyjechać ze swoim chłopakiem, jak
się uda.
Wiem
też, że lubisz bardzo mitologię i czytasz książki. Może dopisz
na końcu jakie książki najbardziej polecasz, prócz tej jednej co
wypisałaś. Polecam pozbycie się tych emotikonek. Denerwują tylko
oko i skupić się nie da.
Ocena wyszła naprawdę długa, a to przez te dwa rozdziały, bo gdyby nie one miałaby jakieś trzy strony w Officie, a tak wyszło siedem. Punktów masz 32, a to daje ci ocenę dostateczną. Gratuluję trójki. To wcale nie taki zły wynik.
Witam na stażu i życzę powodzenia :)!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Mam nadzieję, że przejdę go pozytywnie.
UsuńTrzymam kciuki :).
UsuńA ocena? Jakie masz o niej zdanie? :D
UsuńMi się podoba, jest wyczerpująca, ale nie za długa. I oczywiście zawiera dużo porad :).
UsuńWłaśnie na tym mi najbardziej zależało. Aby miała dużo porad i wyczerpywała do końca temat. Dla mnie to są prawdziwe oceny. Długie i pomocne. Cieszę się, że się podoba. Postaram się, aby następne oceny również takie były.
UsuńDzięku za ocenę.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że robie błędy, ale nie wiedziałam, że aż tyle, na pewno skorzystam z twoich rad i tak mam zamiar coś pozmieniać na blogu.
Co do szablonu, to jest już zamówiony i postaram sie jak najszybciej go zmienić.
Jeszcze raz dziękuje za ocenę, no i życzę powodzenia na stażu :)
Pozdrawiam ^^